Miłość w Apulii

„Miłość w Apulii” – pozdrowienia z obcasa włoskiego buta! Wstąpimy też na wakacje na Sycylię oraz do Mediolanu. 

Bardzo lubię książki z serii: wyprowadziłem się do obcego kraju – zobaczcie, jak sobie radziłem. Tym razem głównym bohaterem jest Australijczyk,  z którym wchodzimy w ten przedziwny, włoski świat. No, na początku raczej raczkujemy po nim. Co może skłonić człowieka do takiej zmiany? Zazwyczaj jest to miłość.

Jeśli sięgacie po książkę, której akcja toczy się we Włoszech lub główny bohater jest Włochem, to macie jak w banku, że będzie ona należeć do tych „smacznych książek”. Smaczne historie są w nich obowiązkowe. Po opisie niejednej potrawy, zawartej w tej książce będziecie musieli wytrzeć ślinkę. No i te włoskie słówka – zrobi Wam się bosko.

Oto cytat ze sceny, której odtworzenie jest dla mnie marzeniem (zapewne również dla każdego innego wyjadacza):

„W miasteczku Depressa, nazwanym tak od położenia w zagłębieniu, a nie stanu psychofizycznego mieszkańców, wzięliśmy udział w Sagra della Pasta Fatta in Casa – Festiwalu Makaronu Domowej Roboty. Był gumowaty i pozbawiony smaku, więc zaszokowałem Danielę i kilku kulinarnych purystów w zasięgu mojego głosu wyznaniem, że wolę Barillę ze sklepu.

W trakcie naszej gastronomicznej wycieczki moja dziewczyna woziła mnie od jednego szwedzkiego stołu do drugiego. I tak odwiedziłem Festiwal Oliwy w Torre dell’Orso, Festiwal Ryb w La Marina di Torre Vado, Festiwal Bakłażana w Collemeto, Festiwal Koniny w Sceli, Festiwal Ślimaków w Cannole oraz Festiwal Pizzy w wiosce, której nazwy nie pamiętam, ale gdzie grupka kucharzy zrobiła pizzę tak wielką, że pokryła niemal całą piazzę. Moim faworytem była jednak Sagra delle Cozze w Castro – pochłonąłem tam dwa talerze spaghetti z małżami w białym winie, a następnie kilka gałek lodów brzoskwiniowo-cytrynowych. Ulubionym festiwalem Danieli – w porównaniu z innymi bardzo skromnym – była Sagra della Frisella w Specchia Gallone, gdzie przez cały wieczór jedzono jedynie twardy chleb moczony w sosie z pomidorów, oliwie z oliwek, soli, rokiecie siewnej i oregano.”

Bohater w pewnym momencie mówi: „W Australii jadłem po to, aby żyć. We Włoszech żyłem po to, aby jeść.”

About the author

wyjadalnia

View all posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *